<<Powrót do strony głównej Magazynu

Prawnicy, szczególnie młodzi, powinni rozważyć czy home office nie wpływa źle na rozwój ich kariery

Magazyn Legal Business Polska 07/22

Co najmniej kilka dni w tygodniu pracy z domu, czyli tak zwany hybrydowy model pracy to już niemal standard w wielu firmach, także tych z sektora usług prawnych. Jedni z liderów biznesowej branży prawniczej nie tracą jednak wiary w biura. Kancelarie CMS i Greenberg Traurig już niebawem przeniosą się do większych i nowocześnie urządzonych siedzib w wieżowcu Varso Tower w samym centrum Warszawy. Zarządzający tymi firmami prawniczymi uznają, że stacjonarne biuro potrzebne jest nie tylko klientom, ale także prawnikom.  I może to bardzo dobre podejście, bo „prawnicy najwięcej uczą się na korytarzu”, a home office może źle wpływać na rozwój ich warsztatu i kariery? Czy jednak „wszystkie rzeczy, które są potrzebne do rozwoju, można realizować zdalnie”?

Prawnicy potrzebują swojego „zawodowego domu”. Już nie tylko workplace, a cultureplace

Jolanta Nowakowska-Zimoch, partner zarządzająca warszawskim biurem Greenebrg Traurig w rozmowie z Legal Business Polska we wrześniu ubiegłego roku odnosząc się do zmian w modelu pracy i decyzji kancelarii o nowym biurze mówiła, że mimo wszystko każdy człowiek potrzebuje domu, także tego zawodowego, jakim dla prawników jest biuro. – To miejsce, do którego z chęcią się wraca. To nie znaczy, że muszę być w nim cały czas, ale muszę mieć to swoje miejsce – stwierdziła. – Pandemia rzeczywiście pokazała, że możemy także pracować zdalnie. To prawda, ale jesteśmy „zwierzęciem stadnym”, potrzebujemy miejsca, w którym się spotykamy i rozmawiamy. Potrzebujemy bezpośredniości i naturalnych kontaktów. Jestem przekonana, że chęć wzajemnego kontaktu i wspólnej pracy w biurze spowoduje, że coraz więcej osób będzie chciało pracować bezpośrednio w kancelarii – dodała. Podobne zdanie w tej rozmowie wyraził zastępca partner zarządzającej Greenberg Traurig, Radomił Charzyński. – W pracy prawnika ciągle się uczymy i musimy się spotykać. Szczególnie dla młodych prawników to ważne, żeby rozmawiać i zdobywać doświadczenie – podkreślił. 

Jolanta Nowakowska-Zimoch zaznaczała przy tym, że kancelaria ma świadomość tego, jak zmieniła się funkcja biura. – Nasza nowa przestrzeń pracy będzie zorganizowana w zupełnie inny sposób niż obecna. W nowym biurze będą wydzielone specjalne przestrzenie, które pozwolą zachować odpowiednią intymność pracy, ale będzie też dużo miejsc, gdzie można się spotykać i rozmawiać. Śledzimy oczywiście wszystkie badania o tym, jak zmienia się model pracy, ale przede wszystkim rozmawiamy z zespołem.

Podobne podejście panuje także w warszawskim biurze kancelarii CMS. Partner zarządzający kancelarii Andrzej Pośniak, by zobrazować, jaką funkcję ma pełnić nowe polskie biuro CMS przeciwstawia dwa termin workplace i cultureplace. – Naszą wielką ambicją i planem jest, aby nowe biuro było miejscem, które będzie zachęcało do przyjścia i przebywania w tej przestrzeni. Nie chcemy, aby było to tylko „workplace”, czyli miejsce pracy. Chcemy stworzyć „cultureplace”, czyli miejsce spotkań pracowników ze sobą, z klientami, a także przestrzeń dla klientów, którzy chcą spotykać się ze swoimi kontrahentami. Chcemy stworzyć takie warunki, aby nasz zespół sam chciał przychodzić i przebywać w biurze oraz czerpał dumę z tej nowoczesnej przestrzeni – powiedział w rozmowie z Legal Business Polska. 

Nie ma nic potrzebnego budowaniu prawniczej kariery, czego nie można zrobić zdalnie

Na drugim biegunie wobec polityki kancelarii wynajmujących wielkie biura jest na przykład Queritius, butikowa kancelaria specjalizująca się w sporach międzynarodowych. Jej prawnicy pracują głównie zdalnie. Pewien wpływ być może ma na to fakt, że kancelaria powstała w czasie pandemii. Założyciel Queritius Wojciech Sadowski jest wielkim zwolennikiem takiego modelu pracy, a decyzje o wynajmowaniu wielkich biur po prostu go dziwią. – Perspektywa senior partnerów co do modelu pracy jest czasami rozbieżna z tym, jak tę sprawę postrzegają młodsi prawnicy. Nie do końca rozumiem w obecnych realiach decyzje o zawieraniu wieloletnich umów najmu na duże powierzchnie w prestiżowych lokalizacjach. Myślę, że mogą być istotne trudności z zapełnieniem tych biur – mówi Wojciech Sadowski. 

Partner Queritius podkreśla przy tym, że zdaje sobie sprawę, że model zdalny jako podstawowy model pracy nie jest dla każdego. – Znam osoby, dla których praca zdalna nie jest optymalnym rozwiązaniem. Spotykaliśmy je także podczas naszych rekrutacji. Takie osoby potrzebowały nie tylko samego przyjścia do biura, ale także bieżącego nadzoru starszego prawnika lub fizycznej obecności większej grupy osób. 

Poza tym jednak, odpowiadając wprost na pytanie o home office i budowanie prawniczej kariery Wojciech Sadowski nie widzi problemów w takim modelu pracy. – W odniesieniu do osób ceniących sobie mobilność i lubiących pracę z domu, nie widzę przeszkód do całkowitej pracy zdalnej. Nie sądzę też, by musiało to negatywnie wpływać na rozwój kariery, bo wszystkie rzeczy, które są potrzebne do rozwoju można realizować zdalnie. Spotkania, burze mózgów, szkolenia, wspólna praca na tych samych dokumentach, to wszystko można zrobić na odległość. U nas w zespole zdecydowana większość wymiany myśli odbywa się na czacie. Jesteśmy w stanie zrobić zdalnie praktycznie wszystko, od składania olbrzymich pism procesowych, przez wielodniowe rozprawy, po organizacje eventów. 

Jednym z głównych argumentów przytaczanych przez zwolenników pracy stacjonarnej jest właśnie komunikacja, która podczas fizycznej obecności zespołu w biurze ma być łatwiejsza, na przykład pytania młodych prawników do partnerów podczas osobistego kontaktu mogą być mniej krępujące, niż specjalny telefon czy łączenie online. Tak argument w przekonaniu Wojciecha Sadowskiego nie dotyczy w ogóle zdalnego modelu pracy. – To nie jest kwestia kanału komunikacji, ale przede wszystkim bezpieczeństwa środowiska pracy i zbudowania odpowiedzialnego zespołu. Osoba, która czuje się bezpiecznie i może zapytać partnera czy starszego prawnika o cokolwiek bez obaw o konsekwencje, zrobi to równie łatwo w rozmowie twarzą w twarz, co przez komputer – podkreśla założyciel Queritius.  

– Nie mam przy tym wątpliwości, że część decyzji o powrocie do biur podejmowana jest w kancelariach w związku z przyjętym w nich stylem zarządzania i brakiem gotowości do dostosowania się do współpracy w modelu zdalnym – podsumowuje Wojciech Sadowski. 

Na pracę zdalną powinni uważać szczególnie młodzi prawnicy?

Przedstawiciele branży prawniczej, z którymi rozmawialiśmy zgodnie podkreślają, co wydaje się logiczne, że dla starszych, ukształtowanych prawników zdalna praca w kontekście budowania dalszej kariery jest mniejszym problemem. Jednak zupełnie inaczej sytuacja wygląda, jeżeli chodzi o osoby z małym doświadczeniem lub wręcz dopiero stawiające pierwsze kroki w zawodzie. 

– Ważne jest jednak, by na początkowym etapie pracy młodzi prawnicy pracowali w biurze i mieli bezpośredni kontakt z innymi osobami z zespołu, w szczególności starszymi prawnikami – ocenia adwokat Cezary Zawiślak, senior associate warszawskiego biura Norton Rose Fulbright. – Z naszego doświadczenia wynika, że młodzi prawnicy przebywający w biurze w znacznym wymiarze czasu przez początkowe kilka miesięcy ich pracy w kancelarii (co najmniej 80% tygodniowego czasu pracy) zdobywają umiejętności praktyczne i wiedzę o wiele szybciej niż osoby na ich stanowiskach pracujące całkowicie zdalnie – podkreśla prawnik Norton Rose Fulbright.

Podobne obserwacje ma Anna Brzozowska, HR Manager warszawskiego biura DLA Piper. – Myślę, że praca zdalna, choć równie efektywna i wartościowa, znacząco spowalnia rozwój młodych prawników. Człowiek jednak najwięcej uczy się wchodząc w żywe i bezpośrednie interakcje z innymi, a komunikacja online jest niewątpliwie uboższa, czasem może prowadzić do błędnej interpretacji intencji nadawcy.  Dynamika procesu uczenia się, zdobywania doświadczenia jest większa, gdy na bieżąco konfrontujemy pomysły, wątpliwości. Nasza motywacja wewnętrzna również jest wyższa, gdy rozumiemy, jak nasze działanie wpływa na całość, gdy otrzymujemy nie tylko instrukcje, ale też adekwatne wsparcie, coaching, mentoring czy feedback. A to, jakiego wsparcia młodszy prawnik potrzebuje, jest trudne do uchwycenia przy założeniu jedynie wirtualnego kontaktu. W tym miejscu warto też podkreślić fakt, że nie tylko młodsi prawnicy czerpią wymierną korzyść z pracy w biurze, wartość, którą powinni dostrzegać też starsi prawnicy, to jakość pracy młodszych prawników, to w końcu ich realna pomoc przy projektach, to ograniczenie czasu potrzebnego na tzw.: korygowanie błędów – ocenia Anna Brzozowska. – Podobne zjawiska obserwujemy w obszarze szkoleń, które organizujemy. Gdy pojawiła się możliwość, wróciliśmy na salę szkoleniową, by realizować spotkania i warsztaty na żywo. Osobiste dzielenie się doświadczeniami, komunikacja w realnym świecie, proces grupowy, który zachodzi na sali szkoleniowej, są dużo bardziej rozwijające – mówi HR Manager DLA Piper. Jak dodaje, młodzi prawnicy coraz częściej sami to zauważają. – Wiele osób będących na pierwszym etapie prawniczej kariery oczekuje co najmniej hybrydowego modelu pracy. Organizacje, które są pod tym względem elastyczne są przez nich postrzegane jako nowoczesne. W naszej kancelarii nie stanowi to też problemu, mamy wdrożone polityki, które bardzo precyzyjnie określają dostępne modele pracy zdalnej. Jednak mam wrażenie, że młodsi prawnicy dostrzegają już sami potrzebę interakcji na żywo, obserwacji, weryfikowania na bieżąco zadań i otrzymywania feedback’u od bardziej doświadczonych prawników.

 

– Wśród młodych prawników od jakiegoś czasu widzę wręcz powrót do biura – mówi MIłosz Laska, HR Manager SSW Pragmatic Solutions. – Mamy obecnie około 35 praktykantów, to osoby bywające w biurze najczęściej, bo czerpią z tego dużą radość, te spotkania są dla nich ważne – dodaje. Miłosz Laska podkreśla także, że dla dobrego rozwoju prawników, szczególnie młodych, kluczowe są relacje, a by je utrzymać, co jakiś czas trzeba spotykać się w biurze, nawet jeśli kontaktujemy się regularnie online. – Cały czas oczywiście jednym z głównych wymagań kandydatów, z którymi rozmawiamy jest możliwość pracy zdalnej, choćby w modelu hybrydowym, jednak jestem skłonny stwierdzić, że młodzi prawnicy powinni w pierwszych latach kariery poszukiwać przede wszystkim miejsc, w których będą mogli pracować w biurze i będą mieli okazję do interakcji ze starszymi doświadczonymi prawnikami – mówi Miłosz Laska. 

– Zawód prawnika polega w dużej mierze na tzw. relacyjności. Długoletnie relacje interpersonalne i biznesowe są wynikiem czasu spędzanego ze sobą (ilość i jakość czasu) i zaufania, jakie się wówczas w naturalny sposób buduje między ludźmi. Mowa o relacjach z klientami i relacjach w zespołach oraz w całej kancelarii – mówi HR director warszawskiego biura Greenberg Traurig Maja Kukiełka. – Uważam, że proces uczenia się zachodzi przez modelowanie ze strony starszych prawników, wiedzą też o tym młodzi adepci prawa, którzy często pytają o mentora i feedback. Z moich obserwacji wynika, że obecność w biurze, „w akcji” daje najwięcej możliwości, by stworzyć sobie własny etos i styl pracy – dodaje Maja Kukiełka. 

Relacje na żywo to nie tylko nauka warsztatu, ale także kwestie psychologiczne

Anna Brzozowska, HR Manager DLA Piper oprócz bardziej efektywnego merytorycznego czy warsztatowego rozwoju prawników w pracy stacjonarnej, zwraca uwagę także na aspekt psychologiczny. – Dla budowania kariery zawodowej, szczególnie w branży prawniczej, bardzo ważna jest odporność psychiczna. Jej źródłem jest między innymi poczucie przynależności do organizacji lub do pewnej grupy społecznej, wymiana myśli, poglądów i doświadczeń. To zyskujemy pracując stacjonarnie w zespole – mówi Anna Brzozowska. 

– Jako osoba zajmująca się HR i psycholog doceniam ogromną i nieporównywalną wartość płynącą z kontaktów bezpośrednich między ludźmi, a także obserwuję, że obecność w biurze pozwala na zachowanie dobrej higieny pracy i życia osobistego – podkreśla Maja Kukiełka, HR director warszawskiego biura Greenberg Traurig. Jak dodaje, w dzisiejszych, zmiennych czasach jest to niezbędne do dobrego funkcjonowania nas jako jednostek, a tym samym jako pracowników czy prawników. – Widząc szczere, koleżeńskie relacje między naszych prawnikami i praktykantami, jakie obserwuję na korytarzu czy w kafeterii, myślę, że bez bezpośredniego kontaktu nie miałyby szans rozwinąć się w takiej formie za pośrednictwem monitora komputera czy telefonu – ocenia. 

Maja Kukiełka zaznacza również, że bezpośredni kontakt między ludźmi jest nie tylko dużo łatwiejszy i szybszy niż zdalny, ale pozwala także dostrzegać ważne sygnały niewerbalne. – Odbieramy wówczas nie tylko suchy komunikat płynący z maila czy mowy danej osoby, ale także emocje, widoczne w zachowaniu i mimice naszego rozmówcy, czasem ważniejsze niż warstwa rzeczowa. Nie zobaczymy tego przez kamerkę w laptopie, a czasem błędnie zinterpretujemy. Ten kontekst komunikatu i relacji, jaka tworzy się na spotkaniach między ludźmi jest bezcenny. Dlatego każdy prawnik musi sobie odpowiedzieć na pytanie, co traci poprzez pracę w domu, co go omija, czego nie doświadcza bez bezpośredniej obecności innych osób, czego się nie uczy tworząc swój warsztat pracy – podsumowuje HR Director Greenebrg Traurig.

<<Powrót do strony głównej Magazynu