Międzynarodowa firma prawnicza DWF jest obecna w Polsce od 2019 roku. Jej warszawskie biuro tworzą prawnicy związani wcześniej z siecią K&L Gates. Na świecie DWF działa w ponad 30 lokalizacjach i zatrudnia ponad 4 tysiące osób. Na czele sieci stoi sir Nigel Knowles, prawnik, który od niemal 30 lat zajmuje się tworzeniem firm prawniczych. Przez lata budował międzynarodową sieć DLA Piper, a od 2017 roku zajmuje się rozwojem DWF. W ostatnim czasie sir Nigel Knowles razem z partnerami zarządzającymi kancelarii z całego świata odwiedził Warszawę. Przy tej okazji zapytaliśmy globalnego szefa DWF między innymi o polskie biuro sieci, sytuację w branży prawniczej, a także potencjalny kryzys.
DWF jest obecna w Polsce od ponad trzech lat. Jak ocenia Pan pozycję i rolę warszawskiego biura w kontekście całej międzynarodowej sieci?
Jest dla nas naprawdę ważne. Sądzę, że jesteśmy doskonałym łącznikiem pomiędzy polskimi firmami chcącymi robić interesy na całym świecie a globalnymi firmami działającymi w Polsce. Cieszę się, że mogłem gościć we wrześniu w Warszawie, gdzie odbyło się spotkanie wszystkich naszych partnerów zarządzających. Było to nasze pierwsze takie spotkanie od czasu pandemii. Wspaniale było spędzić trochę czasu z zespołem prawników z warszawskiego biura, ponieważ, od momentu, gdy dołączyli do nas w 2019 roku, jesteśmy bardzo zadowoleni z ich pracy. Biuro osiąga dobre wyniki i wykonuje świetną pracę dla naszych klientów. Dynamicznie się rozwija i w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy dołączyło tu wielu utalentowanych prawników. Co równie ważne, Michał (Michał Pawłowski jest partnerem zarządzającym warszawskiego biura kancelarii – przyp. red.) i jego zespół doskonale pasują do DWF i są wśród liderów działań związanych z wdrażaniem i rozwijaniem kultury, której chcemy w DWF, wykazują się także zaangażowaniem w podążanie za naszymi celami czy spełnianiem naszych zobowiązań w zakresie ESG.
W ostatnich latach na polskim rynku prawniczym pojawiły się opinie, że nie jesteśmy już tak atrakcyjnym krajem dla międzynarodowych firm prawniczych, jak kiedyś. Ale potem do Polski weszło DWF, a ostatnio Osborne Clarke. Zaczęto więc mówić, że nie jesteśmy atrakcyjni dla firm prawniczych ze Stanów Zjednoczonych, ale dla tych z Wielkiej Brytanii nadal tak. Jakie jest Pana zdanie? Jak widzi Pan nasz rynek i przyszłość dużych międzynarodowych firm tutaj?
Myślę, że Polska jest atrakcyjnym rynkiem prawniczym, ale jest też rynkiem bardzo konkurencyjnym i dlatego trzeba dobrze dobrać strategię. Potrzeba ludzi, którym można zaufać i którzy naprawdę rozumieją rynek, są pewni siebie i mają umiejętność dostosowania się do zmieniających się trendów. Mamy to szczęście, że nasz warszawski zespół ma 30-letnie doświadczenie w pracy z różnymi globalnymi firmami prawniczymi i konsekwentnie, cały czas zachowuje wysokie standardy. Nasza globalna strategia to bycie wiodącym dostawcą zintegrowanych usług prawnych i biznesowych i dlatego Polska, jako wielki rynek, jest dla nas atrakcyjna. Zaczynamy dostrzegać większe zainteresowanie pracą naszego ALSP, Mindcrest oraz usługami, które możemy zaoferować w ramach Connected Services. Tak naprawdę dopiero zaczynamy to budować w Polsce, ale naszym zdaniem będzie to coraz ważniejszym komponentem naszej oferty w nadchodzących latach.
A propos tych trzech linii biznesowych, czy w dzisiejszych czasach kancelarie prawne nie mogą być już tylko doradcami prawnymi? Czy branża prawnicza powinna upodobnić się do firm z Wielkiej Czwórki, które zresztą też weszły na rynek prawniczy?
Tak, zgadzam się z tym. W rzeczywistości już od jakiegoś czasu opracowujemy naszą strategię budowania globalnej organizacji usług profesjonalnych, wywodzącej się z sektora prawnego, a nie księgowego. Oznacza to posiadanie zdywersyfikowanej i zróżnicowanej oferty poprzez nasze trzy działy oferujące usługi doradztwa prawnego, alternatywne usługi prawne oraz usługi powiązane. Dzięki temu jesteśmy w stanie konkurować z Wielką Czwórką w wybranych przez nas branżach. Konkurencja to dobra rzecz, nie tylko ze strony Wielkiej Czwórki, ale także tradycyjnych graczy, firm butikowych, dostawców New Law, takich jak ALSP i innych. Konkurujemy w całym spektrum usług prawnych i czujemy, że nasza strategia stawia nas w naprawdę dobrej pozycji, aby skorzystać ze zmieniających się trendów i zachowań akwizycyjnych w naszym sektorze.
Na obecnym etapie rozwoju polskiego rynku prawnego powstaje coraz więcej lokalnych, wyspecjalizowanych kancelarii, tzw. butików. Tworzone są przez prawników, którzy zdobywali doświadczenie w międzynarodowych kancelariach. Czy nie uważa Pan, że takie mniejsze firmy, które mogą być bardziej elastyczne niż duża organizacja, są zagrożeniem dla takich gigantów jak DWF?
Po pierwsze należy pamiętać, że globalna branża prawnicza jest warta wiele setek miliardów dolarów, ale żadna firma nie ma 1% udziału w rynku. To z jednej strony pokazuje, jak konkurencyjna jest ta branża, a z drugiej, że jest miejsce dla różnych typów dostawców i różnych modeli biznesowych. Dlatego jestem pewien, że będą mniejsze firmy, które odniosą sukces. Natomiast w przypadku DWF myślę, że kluczowym słowem jest wspomniana elastyczność. Nie postrzegamy elastyczności jako zagrożenia, a raczej jako naszą szansę. Nasza zdolność do oferowania usług bezpośrednio z każdej z naszych linii biznesowych, do integrowania usług pomiędzy tymi liniami, do opracowywania indywidualnych rozwiązań problemów klienta lub do zapewniania wysokiej jakości wsparcia doradczego dla konkretnego zlecenia — to jest nasza elastyczność, która pomaga nam wygrywać. Oczywiście możemy to robić na skalę globalną, co moim zdaniem daje naszym klientom znaczące korzyści.
Na łamach Financial Times kilka miesięcy temu stwierdził Pan: „Oferowanie młodym ludziom coraz większych pieniędzy jest niczym plaster przylepny. Nie jest to szczere, trwałe ani zdrowe rozwiązanie dla nikogo. Zaniechanie poszukiwania lepszych sposobów motywowania ludzi i budowania zdrowszego środowiska pracy oznacza, że brytyjski przemysł prawniczy ryzykuje utratą talentów na rzecz innych, bardziej otwarcie nastawionych sektorów”. Tę opinię można odnieść również do polskiego rynku prawniczego w poprzednich miesiącach. Powstaje jednak pytanie, dlaczego w ogóle do tego doszło? Dlaczego firmy prawnicze nie zadbały o te aspekty, o których Pan wspomina wcześniej? Wydaje się, że inne branże już dawno zwracały na to uwagę. Jak w praktyce DWF reaguje na ten problem?
Niestety, branża usług prawnych często była powolna w dostosowywaniu się do zmieniających się oczekiwań czy zachowań. Inne sektory szybciej podążały w kierunku stworzenia bardziej zrównoważonego środowiska pracy. Oczywiście musimy zadbać o to, aby wynagrodzenie było konkurencyjne, atrakcyjne i stanowiło sprawiedliwą gratyfikację, ale wierzymy, że musi być coś więcej niż taka jednowymiarowa oferta. W DWF podkreślamy nasze podejście oparte na celu, dostarczając pozytywnych rezultatów współpracownikom, klientom i lokalnym społecznościom. Zobowiązaliśmy się do osiągnięcia jasnych i ambitnych celów w zakresie klimatu, różnorodności i integracji społecznej poprzez naszą strategię ESG, oferując wszystkim pracownikom możliwość zaangażowania się i stymulowania tego postępu. Stosujemy prawdziwie hybrydowy model pracy, w którym nasze biura są tylko jednym ze środowisk, w którym pracują i współpracują nasi prawnicy oraz klienci.
Patrząc globalnie, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki gospodarcze i geopolityczne, przed branżą prawniczą stoi ryzyko kryzysu podobnego do tego z 2008 roku?
Nie jestem pewien, czy będzie on wyglądał tak samo, jak ten z 2008 roku, ponieważ tym razem problemy i ryzyka są inne. Prawdą jest natomiast, że gospodarka światowa stoi przed kolejnym okresem zmienności i potencjalnej recesji. Mam około trzydziestoletnie doświadczenie w prowadzeniu firm prawniczych i przez ten okres przeszedłem przez kilka kryzysów: elastyczność i gotowość są kluczowe. W przypadku DWF jesteśmy spokojni o perspektywy średnioterminowe dzięki defensywnemu charakterowi naszych przychodów, których istotną część generuje doradztwo w zakresie sporów sądowych oraz powtarzających się przychodów z ubezpieczeń. Te czynniki zawsze chroniły nas przed sztucznymi szczytami wzrostu i zabezpieczały przed spowolnieniem działalności transakcyjnej. Myślę, że interesujące będzie to, jak spojrzymy na oczekiwania klientów. Uważam, że spowolnienie gospodarcze przyspieszy korzystanie z usług alternatywnych dostawców usług prawnych oraz dążenie klientów do korzystania z usług mniejszej liczby dostawców – co wynika z potrzeby zarządzania kosztami. Jednak myślę też, że będziemy świadkami rosnącego oczekiwania klientów, aby ich dostawcy oferowali zintegrowane rozwiązania, a w tym obszarze jesteśmy szczególnie dobrze usytuowani.