Czym są standard essential patents, czyli tzw. patenty SEP?
To patenty niezbędne do wdrożenia norm, inaczej zwanych standardami. Są to wynalazki, których zastosowanie jest niezbędne, żeby wprowadzić na rynek produkty lub usługi, które są zgodne z normami. Dotyczy to wielu różnych urządzeń i norm. Ostatnio najwięcej problemów pojawia się w przypadku standardów urządzeń, które stosuje się w bezprzewodowych sieciach telekomunikacyjnych. Problematyka związana z egzekwowaniem i licencjonowaniem tych patentów niezbędnych do wdrożenia standardu zaczęła budzić kontrowersje już kilka lat temu. Miało to związek z wprowadzeniem na rynek smartfonów z 3G, 4G czy LTE, obecnie jest aktualna w związku z siecią 5G czy technologią Internetu rzeczy.
Widziałem informację, że na laptop czy telefon składa się co najmniej 250 SEP-ów. Chodzi o patenty na mikroinstalacje czy urządzenia, których zastosowanie jest niezbędne, by produkt spełniał określone normy dopuszczające na rynek?
Nie tylko. Często samo zastosowanie norm w danym produkcie ma charakter dobrowolny, a powszechność ich stosowania wynika z sukcesu rynkowego, który osiągnęły. Oczywiście mamy takie normy, których zastosowanie jest obowiązkowe, natomiast w przypadku np. produktów telekomunikacyjnych wdrożenie norm nie jest obligatoryjne, w tym sensie, iż ich zastosowanie nie jet narzucone przez przepisy prawa, ale trzeba je zastosować, by dany produkt spełniał określoną specyfikację. Chodzi o to, by urządzenia różnych producentów ze sobą współdziałały.
Dlaczego zatem ta dyskusja nabrała znaczenia, jak Pani powiedziała, przy okazji urządzeń mobilnych i sieci 3G czy 4G?
W związku z wprowadzeniem na rynek urządzeń opierających się na 3G czy 4G, nagle dotychczasowe rozwiązania technologiczne przestały mieć zastosowanie z uwagi na ich nieatrakcyjność w świetle nowych rozwiązań. Na rynek wprowadzony został np. iPhone, który odniósł bardzo duży sukces. Urządzenia różnych producentów, które trafiały do sprzedaży, musiały być ze sobą kompatybilne i odbierać sygnał tej sieci najnowszej generacji. Była ona oparta o rozwiązania chronione patentami, w związku z tym, aby z niej legalnie korzystać niezbędne stało się zawarcie odpowiednich umów licencyjnych. Stąd różni gracze rynkowi zaczęli egzekwować opłaty licencyjne i dążyć do tego, by były zawierane umowy na wykorzystywanie tych rozwiązań. Wtedy zaczęły się konflikty dotyczące opłat licencyjnych i tego, kto powinien je rozwiązać. Mamy do czynienia ze starciem dwóch grup interesów. Z jednej strony są to roszczenia podmiotów, które zainwestowały niemałe pieniądze w badania i rozwój technologii i opracowanie innowacyjnych wynalazków, które są przedmiotem patentów, mających zastosowanie w produktach zgodnych z normami. Z drugiej strony są producenci, którzy chcą wprowadzać na rynek nowe urządzenia, które będą zgodne z powszechnymi normami i którzy w wielu przypadkach są gotowi zawierać umowy licencyjne. Spory tutaj najczęściej dotyczą wysokości opłat należnych za korzystanie z opatentowanych wynalazków.
Nie ma specjalnych przepisów dla SEP-ów. Regulowane są przez przepisy dotyczące wszystkich patentów i zasady uczciwej konkurencji. Ich szczególny charakter nadają im właśnie te stosunki biznesowe.
Tak, natomiast międzynarodowe organizacje normalizacyjne, w ramach których tworzone są normy, wprowadziły zasady, których obie strony, uczestniczące w procesach standaryzacyjnych powinny przestrzegać. To po to, by zapewnić jak najszersze rozpowszechnienie norm, poprzez skuteczne wdrażanie i licencjonowanie rozwiązań chronionych patentami. Jedną z takich zasad jest to, że podmioty uprawnione do patentów SEP zobowiązują się do udzielania licencji podmiotom zainteresowanym korzystaniem z opatentowanych wynalazków na potrzeby wprowadzania na rynek produktów czy usług zgodnych z normami, na uczciwych, rozsądnych i niedyskryminujących warunkach. To jest szczególna reguła. Poza tym nie istnieją jakieś szczególne zasady. Komisja Europejska planuje jednak wprowadzenie szczególnych ram prawnych dla patentów SEP, w tym aktów prawnych, które miałyby usprawnić m.in. proces licencjonowania w przypadku patentów SEP. Unijne organy od dłuższego czasu przyglądają się zasadom licencjonowania i egzekwowania tych patentów. Osoby zaangażowane w prace Komisji Europejskiej mają świadomość, że niezakłócone licencjonowanie i unikanie sporów ma bezpośrednie przełożenie na rozwój europejskiej gospodarki cyfrowej, w tym jej wiodącą rolę w normalizacji światowej, a także niezakłócony rozwój sieci 5G i technologii Internetu Reczy. Od 2017 roku podjęto kilka działań w tym zakresie. Teraz toczą się prace nad inicjatywą ustawodawczą.
Pani również ma swój udział w tych pracach.
W 2018 roku stworzona została przy Komisji Europejskiej grupa ekspertów ds. licencjonowania i wyceny patentów SEP. Mieli oni dostarczyć Komisji wiedzę praktyczną i teoretyczną wraz z ewentualnymi proponowanymi rozwiązaniami, co do tego, jak w sposób niezakłócony licencjonować, wyceniać i egzekwować te patenty, m.in. by zachować konkurencyjność europejskiej gospodarki i aby rozwój technologii Internetu Rzeczy z udziałem firm europejskich był płynny. Zostałam członkiem tej pierwotnie 15-osobowej grupy, byłam jedyną przedstawicielką z Europy Środkowo-Wschodniej. Myślę, że tutaj istotną rolę odegrało moje doświadczenie zawodowe i naukowe. Na co dzień zajmuje się takimi sprawami, a ponadto prowadziłam badania naukowe, skutkujące obroną doktoratu, który dotyczył standaryzacji nowych technologii w kontekście praw z patentów. To połączenie sprawiło, że przez dwa lata byłam członkinią grupy, która bardzo intensywnie pracowała nad analizą najbardziej aktualnych problemów związanych z patentami SEP w świetle rozwoju technologii. Raport podsumowujący te prace został opublikowany w styczniu 2021 roku i zawiera kompleksowe podsumowanie tej problematyki, łącznie z ponad 70 rekomendacjami zmian i działań, które potencjalnie mogą usprawnić istniejące procesy. Raport był długo wyczekiwany i dobrze przyjęty przez rynek. Pracowali nad tym eksperci z całego świata, bo problemy w nim poruszane, są globalne. Świadczy o tym chociażby fakt, że nie tylko Komisja Europejska ogłosiła podjęcie działań mających na celu wprowadzenie nowych ram prawnych dla patentów SEP. W grudniu 2022 r. otwarte konsultacje w tym zakresie, które obecnie trwają, ogłosiły również rządy USA i Wielkie Brytanii.
Jak Pani ocenia proponowane rozwiązania?
Komisja Europejska na razie wskazała jedynie kierunki, na jakich będzie się skupiać. Wskazano m.in. na potrzebę większej transparentności w zakresie patentów SEP. To dlatego, że często nie jest jasne, czy dany patent jest faktycznie niezbędny do wdrożenia danej normy, w jakim zakresie, a nawet kto jest podmiotem uprawnionym do patentu. To jest między innymi jeden z aspektów, który ma na uwadze KE.
Rozumiem, że te regulacje zmierzają do tego, by powiedzieć właścicielom patentów, na jakich zasadach mogą je udostępniać i egzekwować?
Problemem jest znalezienie właściwej równowagi między prawami wyłącznymi a chęcią wprowadzania rozwiązań znormalizowanych na rynek. Nie powiedziałabym, że idziemy tak daleko, by ingerować w prawo własności, dlatego że uprawnieni do tych patentów dobrowolnie zobowiązują się, że chcą brać udział w pracach organizacji normalizacyjnych i że chcą udostępniać swoje rozwiązania na uczciwych, rozsądnych i niedyskryminujących zasadach. Oni są zainteresowani rozpowszechnianiem tych patentów ze względu na kwestie ekonomiczne. Gwarantuje im to sukces rynkowy.
Pojawia się coraz więcej, także dużych i głośnych sporów dotyczących SEP-ów.
Najwięcej sporów toczyło się ostatnio w branży motoryzacyjnej. Przykładowo Nokia jakiś czas temu pozwała szereg producentów komponentów części samochodowych, w tym m.in. Daimlera, w spory z tego zakresu była zaangażowana tez np. Tesla. Spory wiążą się z tym, na jakich zasadach powinny być udzielane licencje na patenty niezbędne do wdrożenia standardu. Chodzi o to, że w związku z coraz bardziej zaawansowanymi pracami i rozwojem autonomicznych samochodów, znajduje w nich zastosowanie coraz więcej patentów SEP. Bardzo często dotyczą one właśnie rozwiązań opartych na sieciach bezprzewodowych. Do tej pory ostateczny producent samochodów otrzymywał komponenty, co do których miał zapewnienie, że są one wolne od wszelkich praw własności intelektualnej, czy też, że odpowiednie licencje były zawarte. Teraz natomiast, w związku z zastosowaniem patentów SEP, są dążenia, by licencja była zawierana przez końcowego sprzedawcę, czyli producenta samochodów. Z tym się wiąże wiele problemów, ale clue tych sporów dotyczy tego, kto powinien uzyskiwać tę licencję. Spory mają bardzo burzliwy przebieg, ale w ostatnim czasie wiele spraw w sektorze motoryzacyjnym udało się rozwiązać ugodowo. Z drugiej strony, dosłownie w ostatnich dniach na nowo stało się bardzo głośno o sporach pomiędzy największymi graczami w branży telekomunikacyjnej. Zaledwie kilka dni temu Ericsson zainicjował przeciwko Apple szereg postępowań sądowych w różnych jurysdykcjach, w związku z brakiem dojścia tych podmiotów do porozumienia w sprawie warunków nowej umowy licencyjnej (poprzednia wygasła z upływem okresu jej obowiązywania) obejmującej szereg patentów SEP, mających zastosowanie w sieciach 3G, 4G i 5G. Ericsson w postępowaniu na terenie USA domaga się m.in. zakazu importu produktów Apple wykorzystujących sieć 4G i 5G. Praktycznie w tym samym czasie Apple powołując się na własne patenty, również wystąpił z roszczeniami przeciwko Ericsson, domagając się z kolei zakazu importu w USA określonych produktów dotyczących infrastruktury mobilnej Ericsson. Już teraz wiadomo, że skala i liczba postępowań zainicjowanych tylko w styczniu 2022 roku pomiędzy tymi stronami jest bardzo duża.
Te spory toczą się w różnych jurysdykcjach i często te lokalizacje są precyzyjnie i z premedytacją wybierane.
Tak, to kolejny z problemów, z którym Komisja Europejska będzie musiała się zmierzyć i który bezpośrednio dotyka firmy europejskie. Strony tych sporów szukają jurysdykcji, które będą im najbardziej przyjazne, wszczynając postępowania w tym samym czasie w kilku krajach i domagając się wydania przez sądy jednego Państwa (np. Chiny), zakazów egzekwowania orzeczeń innych sądów, dotyczących określonych patentów, co wzbudza bardzo wiele kontrowersji.
Można odnieść wrażenie, że w takim sporze producent, który ma stworzone urządzenie, często oferowane już na rynku i korzystające z patentów, co do których pojawiają się roszczenia, jest „zakładnikiem” właścicieli patentów SEP.
Producenci powiedzą oczywiście, że największym ryzykiem jest to, że już po tym, jak produkt zostanie wypuszczony na rynek, któryś z sądów wyda postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia i nagle zakaże produkcji określonych komponentów przez jakiś czas i taki producent poniesie niepowetowane straty. Uprawnieni z patentów odpowiedzą, że największym problemem są tacy producenci, którzy celowo przedłużają proces negocjacyjny, dążąc do maksymalnego obniżenia proponowanej opłaty licencyjnej. W tym samym czasie wprowadzają zaś produkty wykorzystujące opatentowane rozwiązanie na rynek, nie ponosząc w tym okresie żadnych opłat licencyjnych i tym samym blokują ich wycofanie za jakiś czas.
Bywa jednak też tak, że producent nie zdaje sobie sprawy, że nie ma pokrytych prawnie wszystkich SEP–ów.
Często tak się zdarza i jest to związane z problemem pewnego braku transparentności, z którym się spotykamy i który potencjalnie ma być rozwiązany przez Komisję Europejską. Pojawiają się obawy, że podmioty wprowadzające na rynek produkty np. wykorzystujące technologię Internetu Rzeczy, w których będzie miało zastosowanie bardzo wiele patentów SEP, z biegiem czasu nie będą wiedziały, od kogo mogą uzyskać licencję i czy ona jest w ogóle potrzebna. Właśnie dlatego trwają prace dotyczące kwestii transparentności. Trzeba podkreślić, że sądy weryfikują, czy patenty są faktycznie niezbędne do wdrożenia danej normy, czy też nie. Powoływani są do tego eksperci.
Zanim jednak powstanie określona polityka, to dla producentów wygląda to nie najlepiej. Czy mogą się jakoś zabezpieczyć?
Myślę, że nie jest aż tak źle, jak to może brzmieć. Pewne zasady licencjonowania tych patentów zostały określone w jedynym jak dotąd wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wyrok ws. Huawei C-170/13). Powiedział on wprost, że to uprawniony do patentu, czyli ten, który ma największą wiedzę na temat technicznych aspektów opatentowanych rozwiązań, powinien jako pierwszy wystąpić do takiego producenta ze stosowną informacją dotyczącą wykorzystywanych patentów i ofertą zawarcia umowy licencyjnej. Są też oferowane na rynku usługi badania określonego produktu pod kątem czystości patentowej. Producenci często zlecają rzecznikom patentowym przeprowadzenie takiej analizy.
Kiedy spodziewane są wspominane unijne regulacje patentów SEP?
Inicjatywa ustawodawcza ma mieć swój finał ze strony Komisji Europejskiej pod koniec 2022 roku.
Artykuł powstał we współpracy z kancelarią CMS.