„Nowoczesne doradztwo hybrydowe jest filarem naszej strategii”. Rozmawiamy z założycielami kancelarii MOYERS 
o pierwszym roku działalności

Opublikowano

Nasi Partnerzy

Pracownicy kancelarii MOYERS świętujący pierwszy rok działalności. fot. Wojciech Sarnowski

Magdalena Świąder i Walery Arnaudow rok temu odeszli z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka i założyli własną kancelarię Moyers specjalizującą się w produktach regulowanych: lekach, wyrobach medycznych, żywności itp. Przez pierwsze 12 miesięcy ich prawnicza firma znacząco się rozwinęła. W tym czasie do dwóch wspólników dołączyło jeszcze dziesięcioro ekspertów, w tym troje nie-prawników. Jaki jest pomysł na kancelarię, której nazwa pochodzi od hasła Modern Lawyers? Między innymi o tym w rozmowie z cyklu Mój Legal Business.  

Są Państwo doświadczonymi, ale wciąż młodymi prawnikami. Dlaczego zamiast kontynuować kariery w dużych kancelariach, zdecydowali Państwo o założeniu własnej, mocno wyspecjalizowanej firmy prawniczej? 

Magdalena Świąder: Każde miejsce ma swoje wady i zalety. Ja nie chciałam trafić do kolejnej dużej organizacji dlatego, że praca w takim miejscu to konieczność funkcjonowania w wielkiej sieci powiązań decyzyjnych, co czasami może ograniczać. Natomiast my mieliśmy własną wizję doradztwa, którą trudno zrealizować w takich warunkach. Chcieliśmy mieć pełną kontrolę nad naszym biznesem, nad tym jak i komu doradzamy. 

Walery Arnaudow: Było tak jak powiedziała Magda. Od siebie dodam, że mnie ku założeniu własnej kancelarii pchały jeszcze takie sytuacje, w których w odpowiedzi na moje propozycje słyszałem: rozumiemy, zgadzamy się, ale nie możemy tego zrobić ze względu na strukturę. Miałem poczucie, że dobrze myślę o pewnych rzeczach, mam dobre pomysły. Tylko co z tego, jeżeli nie widziałem możliwości na ich realizację. Dlatego nie chcieliśmy przechodzić do innej dużej organizacji, bo tam może nas spotkać to samo. Tym bardziej, że osoby na stanowiskach partnerskich czy wspólników co jakiś czas powtarzają pewne wzory, niestety. 

Za Państwem pierwszy rok działalności Moyers. Mogą już Państwo powiedzieć: udało się? Wszystkie cele i zamierzenia się spełniły? 

Magdalena Świąder: Udało się, zdecydowanie. Czy wszystkie cele i zamierzenia się spełniły? To zależy. Wiele rzeczy nas zaskoczyło – i pozytywnie, i negatywnie. To naturalne przy tworzeniu czegoś zupełnie od podstaw. Natomiast nasze oczekiwania raczej zostały przekroczone. Teraz tylko musimy popracować nad uspokojeniem tempa życia i pracy – bo to sobie obiecujemy od dawna, a dzieje się tyle, że ciężko przestać.  

Walery Arnaudow: Udało się, z nawiązką. Trzon celów mamy z Magdą tożsamy. Ale każde z nas ma odrobinę szlachetnej odmienności. Staramy się realizować wszystkie trzy grupy (trzon i dwie odmienności), razem i konsekwentnie. Czy mamy nad czym pracować? Oczywiście, że tak. Fakt, że to dostrzegamy nas cieszy. Oznacza to, że się nie oderwaliśmy od rzeczywistości.  

Co było najtrudniejsze w pierwszym roku rozwijania kancelarii prawnej? 

Magdalena Świąder:  Panowanie nad tematami organizacyjnymi, gdy dzieje sporo w obszarze merytorycznym i ludzkim. 

Walery Arnaudow:  Zbudowanie zaplecza administracyjnego. 

W ostatnim czasie dołączyli do Państwa uznani rynkowi eksperci sektora, w którym Państwo działają, ale to nie prawnicy. Jaka wizja się za tym kryje? Jak mają wspomagać doradztwo dla klientów?

Magdalena Świąder: Kryje się za tym wizja doradztwa hybrydowego, jak to nazwał kiedyś Walery. Łączymy kompetencje w obszarze prawnym i pozaprawnym. Dlatego dołączyła do nas Katarzyna Kęsik Olędzka, do niedawna związana z Głównym Inspektoratem Farmaceutycznym. Niedawno pracę z nami zaczęła też Urszula Orzeł – osoba z niebywałym doświadczeniem w biznesie. Od dawna współpracujemy też z Agnieszką Skipioł-Płanetą, która jest mistrzynią walidacji systemów skomputeryzowanych, czyli posiada wiedzę zasadniczo niedostępną dla prawników. 

Walery Arnaudow: Dla oceny złożonych projektów w mocno specjalistycznym środowisku Life Sciences wiedza prawnika potrzebuje uzupełnienia. Dlatego nowoczesne doradztwo hybrydowe jest filarem naszej strategii. Chcemy oddawać i oddajemy projekty naszym klientom „pod klucz”. 

Moyers to kancelaria wyspecjalizowana w produktach regulowanych. Nie obawiali się Państwo, że to zbyt za mała nisza, by utrzymać nowopowstałą kancelarię?

Walery Arnaudow: Zawsze są pewne obawy. Tym bardziej, że myślimy także o prawnikach i pracownikach, którzy u nas pracują. Naszym trzonem jest rzeczywiście doradztwo regulacyjne, ale klienci zlecają nam też rzeczy z innych obszarów. Jeśli jesteśmy w stanie to dobrze wykonać, to zajmujemy się tym, jeśli nie, polecamy innych prawników, którzy zapewnią odpowiednią jakość. 

Magdalena Świąder: Uważamy, że żeby dobrze doradzać, trzeba bardzo dobrze znać daną branżę. Wąska specjalizacja daje realną możliwość głębokiego poznania tego rynku i tym samym bycia dobrym doradcą biznesowym. 

Wspomnieli Państwo wcześniej o tym, że w dużej kancelarii nie wszystkie propozycje zgłaszane przez Państwa mogły być realizowane, że czuli Państwo ograniczenie ze względu na strukturę. Kryje się tu pewnie także problem dotyczący zarządzania zespołami czy talentami. Pojawiają się opinie, że kancelarie mają jeszcze dużo do zrobienia w tej sferze. Państwo też tak uważają? Jak podchodzą Państwo do zarządzania zespołem Moyers? 

Walery Arnaudow: Oczywiście nie można generalizować. Niemniej rzeczywiście kancelarie mają jeszcze czego się uczyć. To jednak nie jest łatwe. Nie sprzedajemy produktów przemysłowych, sprzedajemy czas i myślenie człowieka, doradztwo relacyjne. Nieprzemyślana decyzja wdrożenia struktur i procesów z innych branż może mieć działania niepożądane. 

Magdalena Świąder: Ja często miałam wrażenie, że między zarządzającymi a pracownikami jest pewna niewypełniona przestrzeń, co sprawia, że ci pracownicy nie czują się do końca dobrze. Nam zależy, by ludzie, którzy z nami współpracują mieli poczucie, że mają wpływ. Szczególnie młodsi prawnicy potrzebują poczucia zaangażowania w decyzyjność i prowadzenie spraw. 

Co z perspektywy nowej, wyspecjalizowanej kancelarii jest kluczowe dla pozyskania klienta? Marketing? 

Magdalena Świąder: Sam marketing, jeśli jest oderwany od relacyjności i fachowości, jest pustym naczyniem. Oczywiście dbamy o to, by komunikować się na zewnątrz, by potencjalni klienci mogli nas lepiej poznać, niemniej zbudowanie relacji z klientem i pokazanie się jako partner w drodze biznesowej jest moim zdaniem najważniejsze.

Walery Arnaudow: Nie mamy zbyt wielu klientów, których wcześniej nie znaliśmy. Do części sami się odezwaliśmy. Były też telefony od klientów, którzy sami nas znaleźli, bo chodziło im właśnie o nas, a nie o szyld. I to jest najważniejsze pytanie, jakie trzeba sobie zadać, czy chodzi o konkretnych ludzi, czy o szyld. W naszym przypadku okazało się, że chodzi o ludzi. Po roku efekty są widoczne dla „zewnętrznego oka”.

Jakie mają Państwo plany na rozwój kancelarii Moyers to ma być butik, czy będą Państwo podążać w kierunku dużej kancelarii i kilku praktyk?

Walery Arnaudow: Obiecaliśmy sobie, że nie będzie rozwoju dla rozwoju. Chcemy to robić z głową, organicznie. Nie mamy jednak dokładnego planu na lata. 

Magdalena Świąder: Celem jest przede wszystkim to, żeby dobrze pracowało się nam, naszemu zespołowi i klientom. Nie planujemy dokładnie, co ma być za 5 lat. Chcemy na bieżąco podążać za tym celem.

Najnowsze artykuły

Więcej podobnych artykułów